autor: Monika Krężel
czasów uprzemysłowienia ziem Górnego Śląska
Żaden inny region w Polsce nie może się pochwalić tak wieloma osiedlami robotniczymi, które często wpisane są do rejestru zabytków. W małych i większych miastach wyremontowane familoki zachęcają turystów do zwiedzania. Górnicze i hutnicze osiedla odzyskują powoli blask. Warto je poznać bliżej, przynajmniej tak, jak znamy katowicki Nikiszowiec.
Kolonia Emma w Radlinie należy do jednych z piękniejszych osiedli robotniczych w woj. śląskim. Jest to zespół unikalnych w regionie rybnicko-wodzisławskim budynków z przełomu XIX i XX wieku, zaprojektowanych dla ówczesnych pracowników kopalni Emma w Radlinie (dzisiejsza kopalnia ROW – Marcel). Co ciekawe, to osiedle robotnicze ma nawet swoją stronę na Facebooku!
Dziedzictwo kulturowe
Niektóre budynki Emmy są już zrewitalizowane, inne czekają na kompleksowy remont. Część familoków jest administrowana przez Zakład Gospodarki Komunalnej, inne są w rękach prywatnych oraz Spółdzielni „Marcel”. Miasto stara się sukcesywnie odnawiać własne budynki. W jednym z nich powstało Centrum Usług Społecznych, adaptacja kosztowała niewiele ponad 2 mln zł, dofinansowanie unijne wyniosło 1,682 mln. zł. W kolejnym odnowionym budynku znajduje się świetlica środowiskowa. Tutaj z kolei wartość projektu wyniosła 1,951 mln zł, a środki unijne to 1,609 mln zł.
Ostatnio z kolei miasto pozyskało 1,3 mln zł na prace konserwatorskie, restauratorskie oraz roboty budowlane w zabytkowym budynku Przedszkola Publicznego nr 2 im. Jasia i Małgosi, także położonym na terenie osiedla familoków Kolonia Emma. Zabytkowe przedszkole jest wpisane do Gminnej Ewidencji Zabytków.
Kolonia Emma to niezwykłe miejsce na mapie Radlina, będące jednym z najważniejszych osiedli tego typu w naszej części województwa śląskiego. Jako miasto od lat dokładamy wszelkich starań, aby dbać o nasze dziedzictwo kulturowe. Regularnie powracamy do koncepcji „osiedla-ogrodu”, która przyświecała twórcom tego osiedla w XIX wieku. Stąd właśnie nasza troska o nowe zieleńce w tym rejonie, ale również o rewitalizację samych budynków – mówi Zbigniew Podleśny, burmistrz Radlina. – Do tego dochodzi mnóstwo pracy społecznej z lokalną społecznością. Efekty tych działań możemy dostrzec na każdym kroku – powstają nowe obiekty użyteczności publicznej, jak Centrum Usług Społecznych czy świetlica „Koliba”. Jednym z najważniejszych etapów naszej pracy było stworzenie centrum rekreacyjnego w miejscu dawnej bocznicy kolejowej, znane jako „Szluchta”. To inwestycja, która przyniosła mieszkańcom nowe możliwości spędzania wolnego czasu, są tam place zabaw, Orlik czy skate park. Kolonia Emma jest naszą perełką architektoniczną, pełni rolę radlińskiej „starówki”. W najbliższych latach będziemy kontynuować prace na tym osiedlu, aby sukcesywnie przywracać mu jego dawny blask – dodaje.
Początki Kolonii Emma to koniec XIX wieku. Pierwsze budynki powstały już w 1897 roku. Były to przeważnie domy urzędników pracujących w kopalni Emma.
W ciągu paru następnych lat powstało kilkanaście domów urzędniczych i robotniczych, wolno stojących. Wszystkie domy wzniesione zostały z czerwonej cegły, głównie na rzucie zbliżonym do kwadratu. Ulice wewnątrzosiedlowe miały charakter wąskich, cichych alejek. Pomiędzy domami ustawione były sztywno niewielkie, parterowe budynki gospodarcze.
Drugi etap rozbudowy osiedla przypada na lata 1910-1913. Po 1913 r. kontynuowano jeszcze rozbudowę. Wtedy to powstał zespół budowli szkolnych wraz z częścią mieszkalną. Zabudowa „nowej kolonii” nawiązuje do idei osiedla-ogrodu. Budynki wielorodzinne, dla rodzin górniczych, choć mających korzenie rolnicze, budowano na planie litery „C”, gdzie wewnętrzną część „dziedzińca” przeznaczano na tereny zielone i ogródki uprawne. Dla podtrzymania rolniczych tradycji osób zamieszkujących kolonię, za budynkami wielorodzinnymi stawiano gołębniki i małe chlewiki.
Rewolucja architektoniczna
– Kolonia Emma była rewolucją architektoniczną na tych terenach. Była skanalizowana i zelektryfikowana – mówi Marek Gajda, rzecznik prasowy UM w Radlinie. – Architekci mieli na uwadze rolniczą przeszłość wielu mieszkańców, stąd mamy ogródki czy chlewiki. Warto dodać, że w pracach koncepcyjnych nad osiedlem uczestniczyli znani niemieccy moderniści i to doskonale widać.
Oprócz budynków mieszkalnych na terenie kolonii znajdował się także duży dom towarowy „Konsum”, kopalniana gospoda, pralnia, łaźnia, piekarnia, zakład fryzjerski, sklep z zakąskami, 3 domy noclegowe, a także pomieszczenia tzw. biblioteki ludowej.
Nie pozostaje w tyle
Tymczasem rybniccy radni zdecydowali o udzieleniu dotacji z budżetu miasta na rok 2024 na prace konserwatorskie i restauratorskie kilku obiektów zabytkowych. Wśród nich znalazły się budynki osiedla górniczego w Rybniku-Chwałowicach, wzniesionego w latach 1903-1914 dla pracowników pobliskiej kopalni węgla kamiennego Donnersmarckgrube.
Dotacje przyznane zostały na renowację siedmiu budynków i obiektów, wpisanych do rejestru zabytków lub znajdujących się w gminnej ewidencji zabytków. Spółdzielnia Właścicieli Lokali „Centrum” otrzymała dotację w wysokości 183 596,86 zł na renowację elewacji i wykonanie izolacji przeciwwilgociowej oraz renowację i konserwację elewacji budynku przy ul. 1 Maja 76. Kolejna dotacja od miasta dla tej spółdzielni wyniosła 238 347,39 zł i przeznaczona jest na renowację i konserwację elewacji budynku przy ul. 1 Maja 74.
W każdym przypadku kwota dotacji stanowi 49 proc. całkowitego kosztu prac. Oba budynki są częścią zespołu zabudowy wpisanego do rejestru zabytków, stanowiącego wybitny przykład osiedla patronackiego z początku XX wieku.
„Zachowana substancja obiektów świadczy o ich proweniencji i pierwotnym przeznaczeniu. Stanowią dzieło minionej epoki, które jest niezwykle ważne dla miasta Rybnika ze względu na swoją wartość architektoniczną, a przede wszystkim historyczną. Świadczą bowiem i stanowią symbol rozwoju regionu i miasta oraz dzielnicy Chwałowice rozwijającej się od połowy XIX wieku dzięki pobliskiej kopalni. Osiedle jest niewątpliwie świadectwem historii i cennym elementem krajobrazu kulturowego” – czytamy w decyzji Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach.
Wydano grube miliony
Niedawno zakończyła się jedna z największych inwestycji rewitalizacyjnych w Bytomiu – remont zabytkowego zespołu urbanistyczno-architektonicznego Kolonia Zgorzelec. 13 budynków komunalnych zostało podniesionych z całkowitej ruiny, 10 wyremontowanych zostało dzięki zaangażowaniu wspólnot mieszkaniowych i spółki ZBM-TBS. Nowe oblicze zyskały tereny pomiędzy budynkami.
Kolonia Zgorzelec, wybudowana w latach 1897-1901 przez Huberta von Tiele-Wincklera dla pracowników pobliskiej Huty Hubertus (Huty Zygmunt), jest przykładem zespołu urbanistyczno-architektonicznego z okresu rozwoju przemysłu na Górnym Śląsku. Wpisane do rejestru zabytków osiedle obejmuje 34 budynki mieszkalne, tzw. familoki dwu- i czterorodzinne. W 2016 roku Kolonia Zgorzelec została włączona do obszaru rewitalizacji.
Całościowy koszt realizacji obu projektów rewitalizacyjnych wyniósł 40,5 mln zł, w tym dofinansowanie z UE to 35,5 mln zł.
– To był bardzo trudny projekt pod wieloma względami. Cieszę się, że Kolonia Zgorzelec, będąca kawałkiem dziedzictwa kulturowego Śląska, została uratowana. Dziękuję gospodarzom miasta za współpracę i gratuluję mieszkańcom, którzy w tym odzyskanym po 120 latach, stworzonym na nowo miejscu będą zaczynać nowe życie – mówił Łukasz Konarzewski, śląski wojewódzki konserwator zabytków, o trwającej dwa lata inwestycji i jej znaczeniu dla ratowania postindustrialnego dziedzictwa.